- Kochanie! Pośpiesz się! Zaraz wyjeżdżamy!- mama woła mnie już od pół godziny. Ona mnie kiedyś wykończy. Przecież mamy jeszcze dużo czasu.
- Jeszcze chwila mamo!- mówiąc to usiadłam na ostatniej walizce i ją dopięłam. Rozejrzałam się po swoim pokoju. Pustka. Totalna pustka. Będę za nim tęsknić. Przecież mieszkałam w nim od urodzenia. Wzięłam dwie walizki. Reszta bagaży i pudeł z moimi i mamy rzeczami przyleci do Londynu prywatnym odrzutowcem mojej matki. Jak powiedziała "nasze rzeczy musza być pod specjalną ochroną". Popieram. Ja i matka lecimy normalnym samolotem. Będzie o tyle dobrze że jedziemy pierwszą klasą. Zarzuciłam torebkę na ramię i zeszłam z walizkami po schodach. Mama już na mnie czekała.
- Nareszcie jesteś! Za pół godziny powinnyśmy być na lotnisku- dorzuciła jeszcze i wyszła. Ja natomiast oddałam moje bagaże szoferowi i poszłam za nim do limuzyny. Nieźle co?? Szofer, limuzyna...jednym słowem luksus. Jeszcze raz spojrzałam na mój dawny dom i wyszeptałam nieme "żegnaj". Chwilę później byłyśmy już na lotnisku. Odprawa też odbyła się bez komplikacji więc już po 40 minutach siedziałam na wygodnym fotelu w samolocie. Wyjęłam z torebki "Jesienną miłość". Mówiłam już że kocham tą książkę??. Nie?! No to mówię to teraz: KOCHAM TĄ KSIĄŻKĘ. Po jakichś pięciu minutach poczułam że ktoś siada na fotelu obok mnie. Nie ciekawiło mnie kto to jest. Czytałam tak aż w końcu odpłynęłam...
...
Obudził mnie czyjś śmiech. Wstałam i zorientowałam się że cały czas spałam oparta o ramię chłopaka siedzącego obok mnie.
- Ja...przepraszam, zasnęłam i...-nie dokończyłam się tłumaczyć bo mi przerwał.
- Nic się nie stało.
- Ale...
- Naprawdę nie masz za co mnie przepraszać.- dopiero teraz zauważyłam ze miał na głowie kaptur i ciemne okulary na nosie. Dziwne. Hm...nie będę sobie tym zaprzątać głowy. Sięgnęłam po książkę która spadła mi na podłogę i wsadziłam ją do torebki. Przez cały czas czułam na sobie wzrok tajemniczego chłopaka. przeszkadzało mi to jak cholera bo jeszcze nigdy nikt, a zwłaszcza chłopak nie patrzył na mnie z takim zainteresowaniem. Zauważyłam że przed nami siedziało jeszcze czterech innych chłopaków, chyba byli przyjaciółmi tego bo cały czas śmiali się i z nim żartowali. Nagle usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki Demi Lovato "Unbroken". Dzwonił mój telefon. Hm...numer nieznany. Ciekawe kto to??Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam komórkę do ucha.
- Halo?
- Cześć Ronnie...- usłyszałam tak dobrze znany mi głos i łzy momentalnie zapełniły moje oczy.
- Czego chcesz Carlos??- próbowałam zgrywać twardą ale niezbyt mi to wychodziło. On. Ten sam chłopak który mnie zdradził i zerwał z mną przez SMS teraz dzwoni i udaje że tamte zdarzenia nigdy nie miały miejsca.
- Ronnie posłuchaj...- zaczął, ale mu przerwałam.
- Nie to ty posłuchaj! Zdradziłeś mnie zaledwie po miesiącu chodzenia i na dodatek zerwałeś ze mną przez SMS! A teraz po dwóch latach kiedy całkowicie o tobie zapomniałam dzwonisz i chcesz porozmawiać?! Żal mi cię! Żegnaj Carlos! Aha i jeszcze jedno! Nie dzwoń więcej! Nie chcę cię znać!- wykrzyczałam do telefonu, rozłączyłam się i automatycznie rozryczałam. Cholera. Całkiem zapomniałam o tych chłopakach siedzących wokoło mnie. Pewnie wszystko słyszeli. Ale siara. Nagle poczułam ze ktoś mnie przytula.
- Cii...nie płacz, proszę cię nie płacz- to był ten chłopak. Nie wiem dlaczego to zrobił. Z litości?? Ale to w tym momencie nie było ważne. Ważne że miałam przy sobie kogoś kto mnie przytuli i pocieszy. Gdy mnie przytulił poczułam się lepiej, ale nie przestałam płakać. Wtuliłam się w niego i zaczęłam moczyć mu koszulkę. Uspokoiłam się dopiero po jakichś 10 minutach.
- Przepraszam...zmoczyłam ci koszulkę- powiedziałam i popatrzyłam na niego. Tym razem nie miał ani okularów ani kaptura. Był przystojny. Nawet bardzo przystojny. Miał jasno-brązowe loki i szare oczy. Zupełnie jak ja... W momencie kiedy go przeprosiłam zaśmiał się, ukazując rząd idealnych, białych zębów.
- To dziwne- powiedział, a ja popatrzyłam na niego ze zdziwieniem- odkąd się poznaliśmy ty ciągle mnie przepraszasz.- Tym razem to ja się zaśmiałam. Miał rację. Najpierw przepraszałam go za to że zasnęłam na jego ramieniu, a teraz za to że zmoczyłam mu koszulkę. Wytarłam oczy z łez i zerknęłam do lusterka które wyciągnęłam z torebki. Na szczęście nie robiłam sobie makijażu więc oprócz opuchniętych, czerwonych oczu wszystko było OK. Tragedii nie było, ale też nie wyglądałam najlepiej. Nagle przypomniałam sobie ze nawet nie przedstawiłam się nowo poznanemu koledze.
- Jestem Veronica, ale wszyscy mówią na mnie Ronnie- powiedziałam i wyciągnęłam rękę w jego stronę.
- Jay- odpowiedział, uścisnął moją dłoń posłał mi ten jego zabójczo piękny uśmiech- A te uśmiechnięte małpiszony przed nami to: Nathan, Siva, Tom i Max- mówiąc to wskazywał każdego chłopaka po kolei. Uśmiechnęłam sie do nich i pomachałam.
-Hej!
- Heeeej!!- krzyknęli równo. Jejku. Oni to ćwiczą?? Jeszcze raz się do nich uśmiechnęłam. Potem rozmawiałam z nimi do końca podróży. Fajni są. Dowiedziałam się też że tworzą jakiś populary zespół. The Wanted...czy jakoś tak. Nie znałam go. Nigdy nie interesowałam się gwiazdorami. Wystarczy że miałam matkę aktorkę. To nie był mój świat. Ale chcąc nie chcąc do niego należałam. Gdy inne dziewczyny kupowały kolorowe czasopisma i wzdychały do sławnych aktorów lub wokalistów ja chodziła na lekcje tańca lub śpiewu. Moim zdaniem to wszystko się opłaciło. Mam ładny głos i całkiem nieźle tańczę.
- Proszę zapiąć pasy, podchodzimy do lądowania- naszą rozmowę przerwał głos pilota wydobywający się z głośników. To już tutaj. Witaj Londyn. Witaj nowy mam nadzieję że lepszy świecie.
- Em...Ronnie dasz mi swój numer??- Jay popatrzył na mnie z nadzieją.
- Jasne- odpowiedziałam i szybko podyktowałam mu cyferki, a on zadowolony zapisał je w telefonie. Przed wyjściem z samolotu dałam jeszcze każdemu z chłopaków buziaka w policzek. Potem razem z mamą wyszłam z samolotu. Oślepiły mnie blaski fleszy. Fotoreporterzy...oni nigdy nie dadzą spokoju...
*********************************************************************************
No i jest 1 rozdział. Dzięki za wszystkie odwiedziny, komentarze i obserwatorów. Jesteście wielcy!! Ten rozdział dedykuję Robci.
Pamiętajcie:
2 komentarze = kolejna notka
Pozdro!!
W końcu dodałaś pierwszy rozdział. Super jest naprawde. A gdzie się podziało 1D , ja czytam brązowe loki myśle Harry a ty mi z jakimś Jay'em wyjeżdżasz:D Nie no spoko rozdział
OdpowiedzUsuńno, no świetny!
OdpowiedzUsuńzamierzam czytać dalsze rozdziały i na pewno będę :)
Czekam na kolejny, świetnie piszesz :)
Pozdrawiam :))
PS. zapraszam do mnie na 3 rozdział :))
myślałam, że to Harry ;D
OdpowiedzUsuńrozdział genialny ;D
The Wanted ? A gdzie 1D ? Już tak się podnieciłam że to nasi chłopcy ^^ a ty z jakim Jay'em , Sivą , Tomem i tą całą resztą wyskakujesz . Mam nadzieję że opowiadanie nie będzie się kręciło wokół nich :*
OdpowiedzUsuńOgółem opowiadanie cudowne , świetnie się zaczyna . Na pewno będę tu wpadała ! :*
Jestem strasznie ciekawa co się dalej wydarzy ;)