Łączna liczba wyświetleń

środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 5

- Usiądziesz z Zaynem- Co?! WTF?! Ona sobie jaja robi?! Mam siedzieć z tym rozwydrzonym gwiazdorem?!Nigdy!! 
- Nie będę z nim siedzieć- powiedziałam ze spokojem i nie ruszyłam się z miejsca ani na centymetr. Wszystkie pustaki z mojej klasy popatrzyły na mnie ze zdziwieniem. Olałam je. To że one marzą o tym żeby siedzieć z Malikiem nie znaczy że ja też tego chcę.
- Nikt nie pyta cię o zdanie. Masz siedzieć z Zaynem!- nauczycielka była z lekka poirytowana. Szczerze mówiąc cieszyło mnie to że udało mi się ją w kurzyć. Ze mną się nie zadziera. Powinna była o tym wiedzieć.
- Nie- odpowiedziałam sucho. Nauczycielka zrobiła się cała czerwona.
- Jak każę ci usiąść z Zaynem to masz z nim usiąść. Jasne?!- stała nade mną i wrzeszczała. Trochę się przestraszyłam, ale nie dałam jej tego po sobie poznać.
- Dobra, dobra, nie drzyj się tak bo złość piękności szkodzi- mówiąc to wstałam, wzięłam torebkę i usiadłam obok mulata. Nauczycielka jeszcze się na mnie wydzierała, ale jej nie słuchałam. Wbiłam swój wzrok w widok poza oknem i siedziałam tak do końca lekcji. Gdy w klasie rozbrzmiał dzwonek na przerwę zerwałam się z miejsca jak oparzona.Słyszałam jeszcze że Zayn coś do mnie krzyczy, ale go zignorowałam. Szybko pobiegłam do swojej szafki. Obok niej stała już tak samo wkurzona jak ja Rox. 
- Nawet nie wyobrażasz sobie co ja przeżywam- zaczęła dziewczyna. Posłałam jej zdziwione spojrzenie- On przez całą lekcję się do mnie dowalał!!
- Za to Zayn przez całą lekcje mnie zaczepiał. Kobieto, ja bez ciebie nie wytrzymam!!
- Ja też chciałabym nadal siedzieć z tobą- mówiąc to Rox mnie przytuliła. Odwzajemniłam uścisk. Gdy się od siebie oderwałyśmy zadzwonił dzwonek na lekcje. Wyjęłam z szafki potrzebne książki i chciałam je włożyć do torebki...ale jej nie było!! Zaczęłam jej wszędzie szukać. No i nic. Musiałą zostać w sali matematycznej. Później ją odzyskam. Wzięłam książki i skierowałam się w stronę klasy. Nagle ktoś na mnie wpadł. Wszystkie książki upadły wraz ze mną na podłogę.
- Uważaj jak chodzisz!!- krzyknęłam i podniosłam głowę żeby zobaczyć kto mnie potrącił. Tak jak myślałam. To był Malik. Chłopak chwilę przyglądał mi się zdenerwowany aż w końcu podał mi rękę żebym mogła wstać.
- Sorry...zagapiłem się i cię nie zauważyłem...a tak w ogule to mam twoją torebkę...zostawiłaś ją w klasie- mówiąc to wyciągnął w moją stronę torebkę.
- Dzięki- mruknęłam i zabrałam się za zbieranie książek z podłogi. Gdy już wszystko wylądowało w torebce mogłam iść z Rox do klasy. Oczywiście spóźniłyśmy się i dostałyśmy naganę. Reszta lekcji minęła już bez zbędnych komplikacji. Gdy zabrzmiał ostatni dzwonek szybko wybiegłyśmy z Roxy ze szkoły. Postanowiłyśmy że pójdziemy do mnie. Miałyśmy zostawić tam plecaki i się przebrać. Oczywiście pożyczę Rox jakieś moje ciuchy. Przecież jesteśmy przyjaciółkami. Następnie idziemy kupić mi jakiś rower żebym nie musiała chodzić do szkoły pieszo i odwiedzimy chorego Jacka. Po jakichś 15 minutach byłyśmy już pod moim domem. Rox była chyba pod wrażeniem jego wielkości bo nagle zrobiła się jakaś cicha co jest do niej niepodobne. Gdy przekroczyłyśmy próg domu obie usłyszałyśmy donośny kobiecy śmiech dobiegający z salonu. Od razu tam pobiegłam i kogo zastałam?? One Direction. Znowu. Mam ich już powoli dosyć. A  moja matka?? Znowu siedziała na kolanach Harrego i robiła do niego słodkie oczka. Nikt z obecnych w salonie chyba nas nie zauważył bo dalej kontynuowali rozmowę...o mnie?!
- Czy zachowanie Ronnie wobec was uległo jakiejś zmianie po dzisiejszych wydarzeniach- zapytała moja matka jednocześnie bawiąc się włosami Hazzy.
- Emm...-zaczął Zayn, ale w tej chwili wparowałam zdenerwowana do pokoju. Rox weszła za mną.
- A więc to tak?! Gdy mnie nie ma w domu urządzacie tajne narady?? Mamo zrozum to w końcu. JA NIGDY NIE POLUBIĘ TYCH ROZWYDRZONYCH GWIAZDEK!!!!- krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Usłyszałam jeszcze jak Rox mnie woła i biegnie za mną. Gdy dziewczyna znalazła się już ze mną w pokoju zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam się na łóżko. Westchnęłam głośno. Własna matka robi mi takie rzeczy. Nie no, tego to się po niej nie spodziewałam...

*******************************************************************************
Jestem totalną debilką. Najpierw przez tyle czasu nie dodaję rozdziału a  jak już w końcu coś dodam to jest to jakieś gówno. WIELKIE PRZEPRASZAM. Obiecuję już więcej was nie zawieść. pamiętajcie:
3 komy = kolejny post

Pozdro!!
Mam nadzieję że mi wybaczycie ;)

4 komentarze:

  1. Jeej super rozdział. Hahaha nie mogę ze śmiechu jak czytam że jej matka siedzi na kolanach Hazzy :D
    PS. Nie za krótki czasem ten rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
  2. strasznie krótki , ale genialny ;)
    już uwielbiam ten blog ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. krótko ale idealnie aby zapewnić sobie chwilę przyjemności. :)
    &Natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. Twarda z niej postać ^^ Lubię takie ;* Boski rozdz , czekam z niecierpliwością na nn :*
    Zapraszam do mnie ; jessica-swan.blogspot.com
    Jest 10 rozdz <3

    OdpowiedzUsuń